Natalia Skarbek
26 października, 2022
Od początku września odnotowano już prawie 600 tysięcy przypadków grypy i podejrzeń zachorowań na grypę, a prognozowany szczyt zachorowań dopiero za 3 miesiące. W tym czasie hospitalizowano już ponad 1,5 tys. osób. Niestety najnowsze dane opublikowane przez Ministerstwo Zdrowia znacząco odbiegają od tych z sezonu 2021/2022 i mogą oznaczać, że Polska nie osiągnie nawet 7% progu osób zaszczepionych w populacji. Oznacza to łatwą transmisję wirusa w społeczeństwie połączoną z dużą presją na gabinety lekarskie w szczycie zachorowań. Zdaniem ekspertów teraz tylko szczepienie może nas uratować przed długimi kolejkami do lekarzy.
Zbliża się czas największego nasilenia zachorowań na grypę i choroby grypopodobne. Statystycznie od wielu lat szczyt zachorowań w Polsce przypada na przełom lutego i marca. W zeszłym roku ze względu na zdjęcie obostrzeń epidemicznych wysokie dane o zachorowaniach notowano jeszcze w kwietniu. Z danych opublikowanych przez Ministerstwo Zdrowia wynika, że tylko w pierwszym tygodniu października tego roku blisko 117 tys. osób, z których aż 57 tys. to dzieci do 14 roku życia, zachorowało na grypę lub miało podejrzenie zachorowania. Zakażenie wirusem grypy może dosięgnąć każdego, jednak najbardziej narażone są osoby z grup ryzyka np. seniorzy, dzieci, osoby przewlekle chore oraz kobiety w ciąży. Z cotygodniowych danych, które zapewnia Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego wynika, że już 568 219 Polaków zachorowało na grypę, a do szpitala z ciężkimi powikłaniami trafiło 1 520 chorych. Mimo tego, że pacjenci mają możliwość poddania się szczepieniu zarówno w aptekach, jak i POZ-ach, w tym roku zainteresowanie szczepieniami gwałtownie spadło.
Zaistniałej sytuacji starano się zapobiec, chociażby decyzją Ministerstwa Zdrowia o sfinansowaniu usługi szczepienia, dzięki której pacjenci nie zapłacą za samo wykonanie szczepienia ani w aptekach ani w placówkach medycznych. Seniorzy powyżej 75 roku życia i kobiety w ciąży skorzystają z bezpłatnych szczepionek. Z 50% refundacji skorzystają pacjenci przewlekle chorzy np. diabetycy, osoby chore na nowotwory czy pacjenci kardiologiczni. Osoby nie objęte refundacją będą jednak musieli pokryć koszt samej szczepionki ok. 52 zł
„Niestety podobnie jak przestaliśmy bać się zachorowania na grypę, tak samo mniej boimy się zachorowania na COVID-19. Niestety oba te wirusy mutują i dlatego są dla nas ogromnym zagrożeniem. Biorąc pod uwagę bariery, jakie stawialiśmy im w okresie pandemii trudno prognozować, jak zachowają się w kolejnych sezonach z poluzowanymi ograniczeniami epidemicznymi. W wielu krajach na drugiej półkuli szczyty zachorowań i nakładanie się dwóch chorób były bardzo uciążliwe dla systemu ochrony zdrowia i spowodowały wydanie wielu rekomendacji obligatoryjności szczepień personelu medycznego i pacjentów z grup ryzyka. Apelujemy do polskich pacjentów o poddawanie się szczepieniom. Dzięki nim możemy skutecznie zapobiegać najpoważniejszym powikłaniom i groźnym konsekwencjom grypy i COVID 19” – ostrzega prof. dr hab. n. med. Adam Antczak, ekspert Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy.
Eksperci rekomendują jak najszybsze poddanie się szczepieniom ze względu na gwałtowny wczesny wzrost zachorowań. W tym roku można szczepienie wykonać zarówno w aptece, jak i w gabinetach POZ. Co więcej w wielu punktach dla pacjentów powinno być dostępne jednoczasowe szczepienie przeciw grypie i COVID 19.
Czym grozi grypa?
Grypa sezonowa, poza podstawowymi objawami typu kaszel, gorączka, dreszcze, bóle mięśni czy złe samopoczucie, może doprowadzić do poważnych komplikacji oraz hospitalizacji. Do najpoważniejszych powikłań zaliczają się zapalenie płuc, mięśnia sercowego, czy opon mózgowych. W najgorszym wypadku zachorowanie może zakończyć się zgonem. Trzeba również zaznaczyć, że na ciężki przebieg choroby i wymienione powikłania najbardziej narażone są dzieci poniżej 2 roku życia, dorośli w wieku 65 lat lub starsi, kobiety w ciąży oraz pacjenci przewlekle chorzy z obniżoną odpornością.
Co możemy zrobić?
Z wykazów Narodowego Funduszu Zdrowia wynika, że ok. 1500 punktów aptecznych w całej Polsce zapewnia możliwość zaszczepienia się przeciw grypie. Tradycyjnie już zaszczepić się można również w licznych przychodniach POZ.
„Dostęp do szczepień i szczepionek jest coraz szerszy. Apelujemy o to, żeby Polacy jak najszybciej zaszczepili się przeciw grypie, ponieważ spodziewamy się współwystępowania wirusów grypy i SARS-CoV-2. Taka sytuacja naraża pacjentów na poważniejszy przebieg choroby. Przykładem takiej sytuacji w zeszłym roku była, chociażby Australia, w której sezon zachorowań na grypę przypada na miesiące czerwiec-wrzesień” – dodaje prof. dr n. med. Adam Antczak, przewodniczący Rady Naukowej OPZG.